Z pewnością każdy z Was przeżywał oczekiwanie na kogoś ważnego, może to był ktoś z rodziny albo ktoś, kogo bardzo lubicie, kolega lub koleżanka. Czekanie wydaje się nieraz bardzo trudne. Na wiele rzeczy i osób możemy czekać: rodzice na narodziny dziecka, każdy z nas na kogoś bliskiego, kolegę, na dzień swoich urodzin, zaproszonych gości, na jakieś ważne wydarzenie albo na ważną dla nas osobę. Czas tego oczekiwania wiąże się z różnymi uczuciami, jak przed chwilą pokazaliśmy – począwszy od tęsknoty, na przykład za kimś bliskim, mając nadzieję na czyjś powrót; radości, podekscytowania, a nawet zniecierpliwienia, przez pewne skupienie, czuwanie, modlitwę, aż po niepewność, a czasem lęk, gdy oczekiwanie wiąże się z trudną sytuacją. Takie oczekiwanie towarzyszyło wszystkim ludziom, którzy przez wieki czekali na obiecanego Mesjasza. Pan Bóg już w raju obiecał ludziom, że kiedyś pośle Zbawiciela, by przyniósł światu radość. I był taki czas, kiedy ludzie nie znali Pana Jezusa. Wszyscy prorocy w Starym Testamencie zapowiadali Jego przyjście. Przez wiele tysięcy lat ludzie tęsknili i czekali. Pan Bóg w końcu odpowiedział na tę tęsknotę ludzi i posłał swojego Syna na ziemię, dając tym samym największy dowód swojej miłości do ludzi. Zastanówmy się dzisiaj, w jaki sposób posłanie Jezusa jest wyrazem wielkiej miłości Boga do nas i jak powinniśmy się zachować.
Prawda o Bożej miłości do człowieka objawiła się najpełniej w osobie Jezusa Chrystusa. Stał się On człowiekiem, urodził się jako małe Dzieciątko w miasteczku Betlejem. Przyszedł na świat w ubogiej stajence, w grocie, a Jego Matka – Maryja, położyła Go w żłobie, bo nie było dla Niego miejsca w żadnym domu ani gospodzie. To bardzo ważne wydarzenie przypominamy sobie w czasie każdych świąt Bożego Narodzenia – jest to dzień urodzin Pana Jezusa.
Pismo Święte wprost podpowiada nam, że narodzenie Pana Jezusa jest znakiem miłości
Boga do każdego z nas. Przeczytajcie, co mówi Ewangelia według św. Jana:
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne
Bóg mógł pozostawić człowieka po grzechu pierwszych rodziców samemu sobie. Nie czyni
tego jednak. Składa obietnicę, że przyjdzie kiedyś z niewiasty potomstwo, które zmiażdży
głowę węża. Posyła zatem swojego umiłowanego Syna, by dokonał dzieła zbawienia. Dla
utrwalenia sobie tej prawdy w sercu, nauczymy się piosenki:
Bóg tak umiłował świat,
Że Syna swego Jednorodzonego dał,
Aby każdy, kto w Niego wierzy,
Nie zginął, ale życie wieczne miał.
Jezus, Jezus, Jezus
Ooo… Jezus, Jezus, Jezus.
Każdorazowe przeżywanie świąt Bożego Narodzenia ma nam przypominać prawdę, jak bardzo Bóg nas kocha. Podobnie jak przygotowujemy się do świętowania naszych urodzin, tak trzeba, byśmy przygotowywali się na czas Bożego Narodzenia. Pomaga nam w tym Adwent – czas, w którym przygotowujemy się na Urodziny Pana Jezusa. Adwent to też czas oczekiwania. Dokładnie słowo to oznacza „przyjście” (łac. adventus), ale dla nas wiąże się z czekaniem.
Adwent w wymiarze historycznym to oczekiwanie na przyjście Mesjasza i coroczne przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. By przyjąć Bożą miłość, trzeba się przygotować.
Notatka:
Przyjście Jezusa na świat to największy wyraz miłości Boga do człowieka i Jego oddania człowiekowi. Jest to spełnienie danych wcześniej obietnic i odpowiedź na wielowiekowe oczekiwanie ludzkości. Adwent przeżywany przez naszych praojców zakończył się Bożym Narodzeniem, co wspominamy corocznie w roku liturgicznym. Uświadamiamy sobie tym samym, że jesteśmy wezwani do ciągłego oczekiwania na Jezusa nie tylko na końcu czasów, ale każdego dnia.